OneDrive na karcie SD? Teraz już tak.
Informacja będzie krótka (jak na moje pisanie) acz jak mniemam, ważna dla wielu użytkowników urządzeń mobilnych.
Jak zdążyłem zauważyć, nie każdy „łapie” sens tego przekazu twierdząc, że „można było od zawsze„. Tak więc, na samym początku sprecyzuję. Sprawa dotyczy tylko:
– TABLETÓW,
– HYBRYD (2w1, tablet + klawiatura) bez wbudowanego dodatkowego dysku twardego,
– TV STICK’ów – przenośnych dongli podłączanych do TV lub monitora przez HDMI.
Tym samym, nie dotyczy to PC-tów, laptopów, notebooków, netbooków oraz urządzeń mobilnych z wbudowanym, dodatkowym dyskiem twardym. Mam nadzieję, że mamy już całkowitą jasność o czym rozmawiamy.
Nie raz i nie dwa tableciarze narzekali na małą ilość pamięci wbudowanej w ich urządzenia. O ile 32GB jeszcze od biedy wystarczało, o tyle 16 czy 8GB bywało z deka „przykrótkie” jak na plikowe potrzeby. Pewnym ratunkiem była tutaj karta SD na którą można było coś niecoś poprzenosić bądź użyć nośnika jako magazynu na własne pliki zwalniając tym samym miejsce na pamięci głównej.
Ja, na ten przykład, przeniosłem na kartę SD wszystkie foldery profilu użytkownika co dało mi luksus bezstresowego przechowywania dokumentów, multimediów oraz innych potrzebnych plików w ich natywnych lokalizacjach bez zawalania kilku GB pamięci podstawowej urządzenia. W sumie nic więcej nie da (nie dało) się przenieść na kartę SD, ale i to co się dało to już przysłowiowe „coś”.
Jednak w tym miejscu kończyły się pieszczoty a zaczynały schody – do akcji wkraczał OneDrive…
Jak zapewne wiadomo, folder synchronizacji OneDrive’a nigdy nie dał przenieść się na żaden nośnik wymienny np. typu karta SD – nie bo nie i już. Tak było w Windowsie 8-mym, tak było w Windowsie 10-tym… Tego horroru doświadczyła zapewne większość użytkowników tabletów i hybryd – a w szczególności ci, którzy mieli dość mocno napakowaną materiałami chmurę. Nawet standardowe 5GB było często nie do udźwignięcia przez nośnik urządzenia. W takim przypadku pozostawało albo zrobić generalne porządki w chmurze albo nie włączać OneDrive’a na urządzeniu. Obie opcje należy określić jako mało wygodne – w sumie jeśli już tą chmurę mam to raczej chciałbym korzystać z jej zasobów na każdym urządzeniu z Windowsem… I to niekoniecznie przez przeglądarkę… c’nie?
Zapewne wielu osobom umknął fakt użycia przeze mnie w poprzednim akapicie czasu przeszłego („tak było„). 😉
Właśnie wczoraj stwierdziłem, że ową upierdliwość można już traktować jako przeszłość. Co prawda zmiana zaszła dużo wcześniej, ale ja długo nie używałem swojej hybrydy (Colorovo 3G 10”) więc i nie miałem okazji onego faktu stwierdzić.
Dlaczego właśnie wczoraj? Bo wczoraj reinstalowałem system na hybrydzie. 🙂 Zapewne nawet wtedy nie trafiłbym na ten „gadżet” gdyby nie mój nawyk przelinkowywania profilu poza dysk systemowy.
Moja mina – bezcenna… OneDrive przyjął nową lokalizację i nawet nie miałknął… Zamiast wymądrzać się komunikatami typu „odwal się, nie ma takiej opcji„, posłusznie polecenie przyjął i grzecznie zsynchronizował zawartość chmury.
Dobra, qrka, zmiana. 🙂
Na hybrydzie mam obecnie kompilację 10586.240 z kręgu Release Preview (czyli tego najbezpieczniejszego), jednak jest już potwierdzona informacja (podziękowania dla Łukasza Kowalskiego z fejsbukowej grupy Windows Geeks), że działa to również na kompilacji 10586.218 – czyli oficjalnej.
Czyli co… za wyjątkiem realnie dobrej zmiany mamy wreszcie możliwość pełnego uruchomienia OneDrive’a nawet na urządzeniach tableto-podobnych (czyli tych z 8-gigabajtowymi nośnikami).
Oczywiście nadal nie rozwiązuje to problemu użytkowników z setkami megabajtów stuffu w chmurze… Cóż… Póki Microsoft nie wprowadzi zmian w systemie synchronizacji zawartości chmury problem dla takich osób będzie istniał. Niestety, ograniczeniem tutaj jest pojemność kart SD. Nie wiem jak w innych urządzeniach, ale do swojej hybrydy mogę upchnąć kartę 64GB. Niby wg specyfikacji to tylko 32GB, ale Daniel przeeksperymentował, że 64GB też działa bez problemu. Póki co w chmurze mam „tylko” 10GB jednak 1TB z okładem kusi by go dalej wykorzystywać. Hmmm… Jednak nie można mieć wszystkiego naraz.
I to tyle jeśli chodzi o OneDrive…
Jednak w tym miejscu, jeśli mogę, dodatkowa sugestia natury technicznej.
Jak pisałem wcześniej, przeniosłem na kartę SD wszystkie foldery profilowe. Należy przy tej okazji wspomnieć, że takie przenosiny wymagają trwałej lokalizacji – znaczy takiej, która nie będzie się zmieniała. Mam tutaj na myśli systemową literę napędu magazynującego przeniesiony kontent.
Dlaczego uważam to za ważne.
Jeżeli postawimy na tablecie czy hybrydzie świeży system to nasza karta SD zgłosi się jako nośnik o literze D: – najczęściej tak jest i mało kto zawraca sobie tym głowę. Problem w tym, że czasami może zaistnieć sytuacja w której karta SD zostanie wyrugowana ze swojej domyślnej lokalizacji. Mnie kilkukrotnie zdarzyło się tak, że pendrajw obecny podczas restartu systemu przywłaszczał sobie właśnie literkę D: spychając kartę SD na dalszą lokalizację. Tym samym „cały misterny plan w p*du” i profil leciał w kosmos.
Jak się domyślam, foldery synchronizacji OneDrive podlegają tej samej zasadzie. Dlatego sugeruję by karcie SD zmienić literę na jakąś „daleką” – u mnie karta chodzi jako Z: bo tam nie ma prawa nic się z nią dziać. 🙂
No. I to by było definitywnie na tyle.
Powodzenia.
Na surface 2 z win rt od kiedy pamiętam (na pewno win 8.1 rt) mam katalog z one drive przeniesiony na kartę …
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Być może RT różnił się pod tym względem o „zwykłego” Windowsa… być może to Surface… Trudno powiedzieć.
Miałem kilka tabletów z Windowsem… najpierw ósmym, potem z dziesiątym. Na żadnym z nich nie można było (nie dało się) przenieść folderu OD na kartę pamięci. Każda taka próba kończyła się komunikatem, że do tej lokalizacji nielzja i już.
Nie tylko ja miałem ten problem. Wielu użytkowników tabletów borykało się się z tym. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba